Walory przyrodnicze Ziemi Zwoleńskiej w miesiącu listopadzie 2015.
W listopadzie tu na Mazowszu w i pod Zwoleniem bioróżnorodność ornitologiczna i każda inna ulega transformacji oraz zmianom związanym z przygotowaniami do nadchodzącej zimy. Dzikie ptaki kończą właśnie wędrówkę, co zaobserwowałem u drapieżnych (szponiastych), Wróblowych (np. droździków czy skowronków i zięb, w tym jer) i innych form, np. żurawi. Piękna wyżowa pogoda na początku miesiąca była jeszcze sposobnością do spotkań migrujących myszołowów, krogulców, orłów (i tu dokładnie zaobserwowałem w dolinie naszej rzeki Zwolenki przelatującego orlika krzykliwego! - foto), czy wspomnianych żurawi (foto). Krajobraz powszechnie zdominowały barwy szarości i czerni, jako że oczywiście opadły już z drzew i krzewów liście (patrz fotografie). Jednak zielenią się oziminy, a wyjątkowo można jeszcze napotkać kwitnące kwiaty i poszukujące ich nektarolubne owady, np. motyle ostatnich pokoleń. Ptaki Wróblowe z form pozostających na zimę tworzą czasem gigantyczne ugrupowania noclegowe (foto około 750 potrzeszczy i 70 dzwońców wieczorem koło tzw. „Dołów Sokala” poniżej), lecz w dzień rozpraszają się, by żerować w wyraźnie mniejszych grupach (patrz potrzeszcz i trznadel - ujęcia z bliska). Czasem jednak są to dość duże stada, zwłaszcza, gdy napotkana koncentracja żerowa złożona jest z wielu gatunków. I taką przez wiele dni listopada 2015 obserwowałem na polach w pobliżu uroczyska „Bożęczyzna”. Było tam około 170 trznadli, 90 kwiczołów, 50-60 dzwońców i kilka sikor, w tym 2 czarnogłówki (foto) oraz żerujący opodal w lesie sosnowym dzięcioł pstry duży (foto). Nic dziwnego, że ową grupę regularnie odwiedzał w celu wyszukania potencjalnej ofiary, krogulec, samica (foto).
Na polach pod Zwoleniem jeszcze w listopadzie, przed przejściem orki, na pozostałościach upraw kukurydzy żerują liczne gołębie sierpówki, które w szczególnie zasobne w pokarm miejsca przybywają na cały dzień, by wieczorami wracać na nocleg do miasta. Można w ogóle zaobserwować powszechną właściwość w „ptasim świecie”, iż formy obecne dotychczas w miastach, dolinie czy lesie krzątają się w zupełnie nowych miejscach w perspektywie wiosennych i letnich żerowisk. Taka strategia pozwala ptakom szybciej się najadać i zgromadzić zapasy tłuszczu na okres zimy. A to na polach spotkamy dzięcioła zielonego, czy najmniejszego dzięcioła pstrego – dzięciołka, dzięcioła dużego czy sikory różnych gatunków (foto). Także wróble mazurki tworzą liczne koncentracje żerowe w głębi pól, poza wioskami. Tak jest na przykład na gruntach w pobliżu ul. Żytniej. Myszołowy zwyczajne docierają tu z lasów Puszczy Kozienickiej i okolic rzeki Zwolenki, aż na przedmieścia naszego miasta Zwoleń. Zwłaszcza wieczorem i rano można dostrzec te ptaki w nawet ekscentrycznych miejscach, na przykład na liniach energetycznych, w dębowej alei polnego odcinka ul. 11-go Listopada czy powszechniej na starych gruszach pośród pól, nie rzadko opodal zabudowy. Nawet „gruby zwierz”, dzik, zapuszcza się teraz, w czasie chłodu i głodu, w takie miejsca, czego przykładem mogą być tropy tego gatunku sfotografowane przeze mnie przy ulicy Perzyny, od wschodu, już w głębi miejskiego odcinka naszej rzeki Zwolenki (foto). Jest to ogólnie ważne miejsce dla ornitologicznej fauny naszego miasta, jako że na tym odcinku doliny nocują na przykład bażanty, drozdy kosy i kwiczoły, zimujące zięby i trznadle oraz dzwońce, a także wspomniane wyżej sikory i dzięcioły. Ogólnie rzecz ujmując dolina na odcinku naszej gminy i dalej stanowi miejsce kumulujące wszelką bioróżnorodność wieczorami, nocą i rano, gdzie zwierzęta odpoczywają (wspomniane powyżej formy) czy żerują (np. sarny – foto, czy sowy, zwłaszcza puszczyki), by rano, co dotyczy gatunków o aktywności dziennej, rozproszyć się i udać na nawet odległe żerowiska.
W lasach Puszczy Kozienickiej, np. w rezerwacie „Miodne” pod Podgórą, z łatwością napotkamy liczne stada sikor, w tym czubatki czy sosnówki, z domieszką sprytnych kowalików, dzięciołów i pełzaczy obu gatunków – leśnego i ogrodowego czy koncentracje drozdów paszkotów i sójek oraz strzyżyki (foto). Mimo listopada jest to tak żyzne siedlisko, iż jest tu gwarno i miło, co z łatwością zauważamy podczas grzybobrania. Las żyje i zachwyca nie tylko krajobrazem, ale kolorami upierzenia wspomnianych gatunków ptaków oraz wspomnianymi ich odgłosami. Gdy tam jesteśmy, wsłuchajmy się w te zawołania i popatrzmy, aby poznać to niezwykłe widowisko, np. przemieszczającej się tyralierą, chmarą, przez las grupy różnokolorowych, barwnych, ptaszków i milej spędzić czas na „łonie natury”. Czasem można tu natrafić na inne frapujące zjawiska. Gdy na przykład dyskretnie i ostrożnie przyjrzymy się norom borsuków, odkryjemy, że zwierzęta nie zapadły jeszcze w zimowy sen (foto).
Jak widać, mimo zaawansowanej jesieni, szarug i chłodu warto w sprzyjającym takiej wyprawie czasie wybrać się na spacer nie tylko poza miasto, by odkrywać bogactwo i tajemnice dzikiej natury. I nie tylko „złapiemy” tu świeżego powietrza, ale wprawiając się w arkana tropiciela – poznamy nieco z bogactwa bioróżnorodności naszej gminy, o ile z uwagą, znawstwem i estymą będziemy do niej podchodzić.
Janusz Kupis
Zdjęcie 1. Krajobraz doliny Zwolenki poniżej Zwolenia w listopadzie.
Zdjęcie 2. Orzeł orlik krzykliwy.
Zdjęcie 3. Żurawie.
Zdjęcie 4. Krajobraz naszej rzeki w tym miesiącu.
Zdjęcie 5. Dorosła samica krogulca.
Zdjęcie 6. Potrzeszcz z bliska – pola na północ od Zwolenia.
Zdjęcie 7. Dorosły trznadel.
Zdjęcie 8. Miejski odcinek Zwolenki jesienią.
Zdjęcie 9. Tropy borsuka i dzika.
Zdjęcie 10. Żerujący dzięcioł pstry duży.
Zdjęcie 11. Sikory czarnogłówka i modraszka oraz strzyżyk.